środa, 3 czerwca 2015

Katedra Narodzin Św. Marii

Będąc w liceum wybrałam się z siostrą na wycieczkę po Włoszech. Na naszej trasie znalazł się też Mediolan. Od tego czasu minęło wiele lat, więc gdy zobaczyłam w grafiku LIN (kod IATA dla lotniska Mediolan - Linate) wpisane na trzy dni.... Ależ się ucieszyłam!
Drugi dzień postanowiłam poświęcić Katedrze Narodzin Św. Marii, czyli po włosku w skrócie Duomo.

Pogoda i turyści dopisali.

Znalazłam kolejkę do kasy biletowej i karnie w niej stanęłam. Po chwili usłyszałam jak przewodniczka informuję swoją francuską grupę, że dziś wstęp jest bezpłatny. Ciekawostka. Postanowiłam dopytać się, po co w takim razie stoję w tej kolejce. Okazało się, że wstęp jest darmowy, ale żeby wjechać na dach trzeba kupić bilet. Wspinaczka kosztuje 7 euro, wjazd windą 13.
-"Ale ty możesz iść na piechotę" - powiedziała Francuzka uważnie mnie taksując.
-"Może i mogę, pytanie czy mi się chce?"- pomyślałam sobie, dziękując jej za informację.
 Poprzedniego dnia zrobiłam 12 km uliczkami miasta, na dzień dzisiejszy też plan był ambitny, więc schody odpadały.

Katedra z zewnątrz (detale) ....

i wewnątrz robi wrażenie.
Duomo jest jednym a największych kościołów na świecie. Ma 157 m długości i 93 m szerokości.


Po dokładnym obejrzeniu wnętrza, udałam się do windy (kolejka i wejście znajdują się na zewnątrz Katedry). Tam też musiałam odstać swoje i po dłuższej chwili byłam na dachu.


rzygacz - czyli ozdobne zakończenie rynny

widok na plac

kolejny rzygacz - tym razem w kształcie psa

Budowa świątyni rozpoczęła się w 1386 roku. Prace zakończono w 1572. Trzeba im przyznać, że znali się na robocie.
Gorąco polecam wejście (lub wjazd) na dach Katedry. Warto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz